Od kilku lat pojawia się postulat wprowadzenia do Kodeksu pracy nowego rodzaju urlopu – urlopu regeneracyjnego. Jego celem ma być uniknięcie tak zwanego wypalenia zawodowego. Podobne rozwiązania funkcjonują już w kilku krajach na świecie, np. Australii i Finlandii, zwłaszcza w sektorach wymagających wysokiej kreatywności lub intensywnego zaangażowania. Teraz z taką propozycją wystąpiła Związkowa Alternatywa.
Nowy rodzaj urlopu miałby przysługiwać pracownikom przez 3 miesiące raz na 7 lat pracy. Oznacza to, że warunkiem skorzystania z urlopu byłoby nieprzerwane przepracowanie u tego samego pracodawcy co najmniej 7 lat. Zgodnie z założeniami, pracownik składałby wniosek o urlop, a pracodawca co do zasady nie mógłby odmówić jego udzielenia. Nie byłoby konieczności uzasadniania wniosku ani wskazywania celu jego wykorzystania. Urlop byłby w pełni płatny.
W krajach, w których pracownicy mogą już korzystać z takiego urlopu, pracodawcy stoją na stanowisku, że udzielenie długotrwałego – kilkutygodniowego, a nawet kilkumiesięcznego (często nawet płatnego) – urlopu dla najbardziej cenionych pracowników, jest korzystne. Pozwala na utrzymanie wydajności pracownika i zdrowych relacji w zespole, a w konsekwencji poprawę kondycji całej firmy. Zazwyczaj pracownicy, po uzgodnieniu z pracodawcą, przeznaczają czas wolny na podnoszenie różnego rodzaju umiejętności lub kwalifikacji zawodowych, a także działalność charytatywną (wolontariat).
Pomysłodawcy również wskazują podobną argumentację. Dodatkowo podnoszą, że taki czas wolny wpływałby korzystnie na zdrowie psychiczne pracowników.
Jak na razie omawiana propozycja nie została jeszcze ujęta w formę aktu prawnego nowelizującego Kodeks pracy. Jej dalsze losy zależą od poparcia społecznego i decyzji ustawodawcy.
