Sąd Najwyższy we wskazanej uchwale dopuścił wprost możliwość umownego określenia miejsca pracy jako bardzo rozległego obszaru np. „Polska”, „Unia Europejska”, co stoi w opozycji ze stanowiskiem forsowanym dotychczas przede wszystkim przez Państwową Inspekcję Pracy. Zwrócił jednak uwagę, że określenia miejsca pracy w ten sposób musi być ściśle związane zarówno z rodzajem pracy wykonywanej przez pracownika, jak również z rzeczywistym zakresem działania pracodawcy. Posługując się przykładem niedopuszczalne byłby określenia miejsca pracy sekretarki jak „teren Polski”, ale już w przypadku kierowcy autobusu wykonującego przewozy na terenie Polski takie określenie miejsca pracy może być jak najbardziej uzasadnione.
Sąd Najwyższy w przywołanej uchwale zwrócił jednak uwagę, że sposób określenia miejsca pracy nie jest okolicznością zależną tylko od woli stron. Jeśli bowiem miejsce pracy nie zostanie skorelowane z rodzajem pracy to może to prowadzić do skutku w postaci uznania postanowienia umownego za nieważne. Przy takim stanowisku SN wypłacanie pracownikom wykonującym „pracę mobilną” (przede wszystkim kierowcom, szoferom, ale również przedstawicielom handlowym, medycznym, serwisantom, pracownikom budowlanym) świadczeń z tytułu podróży służbowej (np. diet, ryczałtów za noclegi) na dotychczasowych zasadach jest wielce ryzykowane. Przywołany wyrok daje bowiem organom kontroli skarbowej i Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych koronny argument, który zostanie wykorzystany w sporze o nieopodatkowanie i nieoskładkowanie świadczeń z tytułu podróży, która w ocenie organu kontroli nie zasługiwała na miano „służbowej”.
Problem wynikający z uchwały SN dotyczy nie tylko kierowców, ale również innych grup zawodowych, które z zasady wykonują swoje normalne obowiązki pracowniczy przemieszczając się stale po określonym terytorium np. przedstawiciele handlowi. Uznanie bowiem, że każdy przypadek wykonywania pracy przez pracownika na określonym terytorium np. obszarze województwa stanowi podróż służbową, sprawi że pewne grupy pracowników prawie przez cały czas wykonywania normalnych, typowych czynności wynikających z zawartej umowy o pracę, będą się znajdowały w podróży służbowej. Sąd Najwyższy orzekając w sprawie stanął bowiem na stanowisku, że wykonywaniem zadania służbowego w rozumieniu art. 775 § 1 k.p nie jest stałe wykonywanie pracy określonego rodzaju, wynikającej z charakteru zatrudnienia. Natomiast podróż służbowa powinna mieć charakter incydentalny. A pracownicy mobilni wykonując swoje normalne obowiązki nie realizują incydentalnego zadania związanego z oddelegowaniem poza miejsce pracy, lecz ich charakter pracy wymusza nieustanne przebywanie „w trasie”.
Inaczej mówiąc przedstawiciel handlowy przemieszczający się podczas wykonywania swoich normalnych obowiązków po terenie województwa mazowieckiego (określonym w umowie jako obszarowe miejsce pracy) nie nabędzie prawa do świadczeń tytułu podróży służbowej, a jeżeli takowe zostaną mu wypłacone to będą podlegały opodatkowaniu i oskładkowaniu na normalnych zasadach. Tak samo powinien być interpretowany stan faktyczny, w którym strony specjalnie zawężą w umowie miejsce pracy pracownika np. do Warszawy, po to aby umożliwić wypłatę świadczeń z tytułu podróży służbowej. Taka praktyka w świetle uchwały SN będzie również powodowała powstanie ryzyka opodatkowania i oskładkowania świadczeń wypłaconych pracownikowi w związku z rzekomą podróżą służbową, bowiem miejsce pracy nie będzie zsynchronizowane z rodzajem pracy wykonywanej przez pracownika.